Historia
Od 1997 r. nasza szkoła podstawowa nosi zaszczytne imię Powstańców Styczniowych. Zatem parę słów o nich. Powstanie Styczniowe wybuchło w styczniu 1863 r. i trwało prawie dwa lata. Objęło swoim zasięgiem ziemie zaboru rosyjskiego (czasy Polski pod zaborami), a szczególnie Podlasie, Mazowsze, Lubelszczyznę, Kielecczyznę i Litwę. Na czele stanął Rząd Narodowy, z siedzibą w Warszawie, który w konspiracji organizował instytucje państwa i powoływał głównodowodzących armią zwanych wówczas dyktatorami, gdyż powierzano im pełnię władzy wojskowej. Najznamienitszym z nich był Romuald Traugutt, życiowo związany z naszymi stronami, bo z Żelechowem. Jako że nie mieliśmy możliwości wystawienia świetnie uzbrojonej armii, wybraliśmy taktykę wojny partyzanckiej, czyli działania zaczepne małych oddziałów wojskowych , na co dzień przebywających w lasach lub ukrywających się przed wrogiem. Do oddziałów powstańczych wstępowali ludzie bardzo młodzi, często zaledwie uczniowie gimnazjów czy studenci. Rekrutowali się głównie spośród szlachty, ale nie brakowało także mieszczańskich czy chłopskich synów. I choć większość potyczek kończyła się klęską, powstańcy nie ustawali w swych wysiłkach, wierząc, że wywalczą niepodległość ojczyzny. Popierały tę walkę nie tylko kraje europejskie, próbując naciskać na Rosję, ale przede wszystkim ludność polska wszystkich zaborów. Nie bez przyczyny po upadku powstania, w roku 1869, car wydał rozporządzenie odbierające prawa miejskie tysiącom małych miasteczek, aby podupadły i zmarniały. Taki los spotkał również nasz Osieck, a zatem nasi przodkowie nie byli obojętni na sprawy ojczyzny. Zapewne wspomogliby oddział powstańczy, który po przegranej potyczce pod Dziecinowem i wyrwaniu się z zasadzki w Zambrzykowie uciekał polami w kierunku kompleksu lasów między Natolinem – Łucznicą – Garwolinem. I może udałoby się im ujść cało, gdyby nie przypadkowa pomoc okazana Kozakom przez głuchego mieszkańca wsi Natolin, który, nie rozumiejąc, o co chodzi, wskazał ręką drogę ucieczki powstańców. Nie pomogły im okoliczne bagna, zostali wycięci w pień przez Rosjan. Po odejściu wroga okoliczni mieszkańcy pozbierali ciała i pochowali je we wspólnej mogile. Po jakimś czasie ekshumowano ich i prawdopodobnie, pod pretekstem pochówku na cmentarzu w Osiecku, oddano ciała rodzinom. Nie byli stąd, więc nie zachowały się w pamięci ludzkiej ich imiona i nazwiska, tylko liczba- 40. Do dziś w lesie trwa jak znicz pamięci symboliczna mogiła, o którą dbają uczniowie naszej szkoły pod przewodnictwem p. Bożeny Świderskiej, rodowitej natolinianki, która opowieści o tym miejscu słyszała od tych, którzy byli dziećmi świadków tej tragedii. W taki oto sposób wielka historia wplotła się w codzienne życie naszych prapradziadków.
Na pamiątkę tamtych wydarzeń i aby uczcić bohaterów ojczyzny wspólną decyzją społeczność szkolna 17 lat temu przyjęła dla naszej szkoły imię: POWSTAŃCÓW STYCZNIOWYCH.
Opracowała: Anna Przybysz