Projekt Niezapominajka - Chciałabym opowiedzieć o tegorocznym projekcie z języka polskiego, który realizowałam. Od lat uczniowie naszego gimnazjum muszą wykonać wybrany przez siebie projekt, aby móc ukończyć szkołę. Początkowo myślałam, że będę miała tylko kilka rzeczy do zrobienia i koniec. Jednak teraz uświadamiam sobie, jak bardzo się myliłam. Wzbudziło to we mnie ogromne emocje i pragnę się nimi podzielić.
Projekt ten dotyczył Ireny Sendlerowej, czyli polskiej bohaterki w czasach wojennych. Wraz z naszą nauczycielką języka polskiego- panią Martą Żach umówiliśmy się na cotygodniowe spotkania w każdy wtorek. Bardzo zdziwił mnie fakt, że tyle osób zgłosiło się do tego projektu. Były to osoby z mojej klasy, czyli 2a oraz 2b. Niestety na pierwsze spotkanie nie mogłam pójść. Przyszłam na drugie spotkanie i nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Pani Marta jak zwykle z ogromnym entuzjazmem i uśmiechem na twarzy zaczęła z nami ustalanie całego planu naszego projektu. Każdy dostał bojowe zadanie do wykonania. Pierwszym wydarzeniem było spotkanie ze specjalnymi gośćmi. Okazało się, iż mieli się tam pojawić między innymi pani dyrektor i niektórzy nauczyciele. Myślałam, że chyba się przesłyszałam. Moja klasa miała przygotować pożywienie, a klasa równoległa wystrój sali. Moim zadaniem na ten dzień było upieczenie chałki, czyli tradycyjnej żydowskiej potrawy. Ponadto każdy musiał coś powiedzieć. Ja opowiadałam o samej pani Irenie. Znałam ją tylko trochę z opowieści pani Marty na naszych lekcjach, ale wbrew pozorom była to tylko maleńka część wiedzy. Cały czas zadawałam sobie pytanie, dlaczego ta kobieta jest tak niezwykła. Ten projekt mi to w pełni uświadomił. Otóż pani Irena uratowała około 2500 dzieci żydowskich podczas II wojny światowej. Ciężko to sobie wyobrazić. Myślałam, że chyba wkradł się jakiś błąd. Jak to możliwe, aby uratować aż tyle osób? A co ze strachem? Przecież Niemcy dokładnie patrzyli każdemu na ręce. Za takie coś groziła kara śmierci. Jednak pani Irena mimo wszystko na pierwszym miejscu stawiała swego bliźniego, ryzykując nawet własnym życiem. Najlepsze w tym jest to, że jej działalność w czasie okupacji początkowo była nieznana. Ona nie zważała na to, że pomaga Żydom, których Hitler traktował jak ludzi gorszej kategorii. Dla niej każdy był równy. Uczyłam się swojej roli na pamięć. Wbrew pozorom trochę nauki było. Wszelkie ważne daty, odznaczenia. Jednak ku memu zaskoczeniu bardzo szybko przyswoiłam tę wiedzę. Pozostało tylko pieczenie chałki, co okazało się być trudniejsze niż myślałam. Mówi się, że do trzech razy sztuka. W moim przypadku to powiedzenie się sprawdziło. Kosztowało mnie to sporo czasu i nerwów, ale na szczęście udało się. Nadszedł długo wyczekiwany dzień. Cała uroczystość odbyła się dnia 13 kwietnia 2018r. po naszych lekcjach. Goście powoli zaczęli się schodzić. Czułam ogromny strach, ponieważ boję się występować przed publicznością. Wszyscy zasiedliśmy do pięknie udekorowanego stołu, na którym stały liczne smakołyki. Były to między innymi ciasteczka z jabłkami, chałka, strucla oraz ciasto jabłkowe. Pani Marta Żach wyszła na środek i powitała wszystkich gości. Przygotowała również małe wprowadzenie. Później wystąpiły Martyna i Dorota, które opowiedziały o potrawach, które przygotowałyśmy oraz o tradycyjnej kuchni żydowskiej. Przyszła kolej na mnie. Gdy wyszłam na środek, czułam ogromną tremę, a mój głos zaczął drżeć. Mimo to w głębi duszy czułam dumę z tego, że mam zaszczyt opowiedzieć wszystkim o wspaniałych czynach Ireny Sendlerowej. Było to dla mnie wielkim wyróżnieniem. Na twarzy wszystkich było można ujrzeć skupienie i ciekawość. Byli bardzo zainteresowani historią pani Ireny. Po zakończeniu mej przemowy usiadłam do stołu i zaczęłam sobie uświadamiać, jak wspaniała była ta kobieta. Nadszedł czas na prezentację i opowieść o księdzu Jerzym Cyganie. Ta część należała do pani Danuty Witak, która w bardzo ciekawy i interesujący sposób o nim opowiedziała. Każdy dostał również książkę autorstwa księdza Jerzego do obejrzenia. W międzyczasie mogliśmy obejrzeć dwa filmy. Jeden z nich opowiadał o historii pewnego żydowskiego rodzeństwa podczas II wojny światowej, a drugi przedstawiał przebieg projektu wykonywanego przez dziewczynki z Ameryki. Ten projekt dotyczył oczywiście pani Ireny. Na samym końcu dziewczęta spotkały się z polską bohaterką, bo tak o niej sądziły. Swoimi refleksjami na temat obu filmów podzieliła się z nami Ania. Następnie dowiedzieliśmy się wielu istotnych rzeczy na temat wojen, które teraz toczą się niedaleko nas. Wspólnie zastanawialiśmy się, co my możemy zrobić, aby pomóc. Później rozpoczęto dyskusję na temat przemyśleń dotyczących projektu i naszego spotkania. Ja wolałam wszystko rozważać w swoim sercu. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że Irenie Sendlerowej należy się szacunek. Wątpię, aby w dzisiejszych czasach ktokolwiek odważył się na coś takiego, jak ona.
Dnia 24 kwietnia 2018r. Odbyła się lekcja z nieco młodszymi uczniami naszej szkoły, gdzie pod opieką moją, Martyny i Doroty były klasy piąte, czwarte oraz trzecie szkoły podstawowej. Oczywiście przybyli do nas z opiekunami. Wtedy również moim zadaniem była opowieść o wybitnych czynach pani Ireny. Nasi „uczniowie” dostali również plansze przygotowane przez dziewczyny, które mogli sobie pokolorować. Podczas mojego przemówienia każdy oderwał się od malowania i ze skupieniem słuchał tego, co mówiłam. Panie nauczycielki również były bardzo zainteresowane. Później zadawałyśmy kilka pytań związanych z życiem naszej bohaterki. Zdziwiła mnie taka aktywność ze strony dzieci. Widać, że uważnie słuchały. Następnie każdy mógł przedstawić swój pomysł, w jaki sposób upamiętnić postać pani Ireny. Nagle pojawił się las rąk. Było naprawdę dużo pomysłów. Martyna zapisywała je na tablicy. W pewnym momencie zabrakło miejsca do pisania. Inne grupy wolały podzielić się swoimi pomysłami na karteczkach, które były wrzucane do skrzynki. Nauczyciele obecni na naszym wykładzie podobno byli zachwyceni naszą wiedzą oraz samym sposobem przekazu. Stwierdzili, iż było to idealnie dostosowane do tych młodszych uczniów.
23 maja 2018r. wyruszyliśmy na wycieczkę do Lublina, której celem było zobaczenie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Pierwszym etapem wycieczki był film o człowieku, który trafił do tego obozu. Po kilku latach z niego wyszedł, ale jego wspomnienia i obraz tragicznych wydarzeń, które tam miały miejsce nie opuszczały go do końca życia. Kolejnym etapem było zwiedzanie terenu obozu. Najpierw obejrzeliśmy pomnik. Później poszliśmy do baraków, gdzie ludzie byli strzyżeni oraz myli się. Wstrząsający był fakt, że z natrysków leciała na przemian woda zimna i wrząca. Kto odskoczył od wrzątku, był natychmiast bity. Następnie udaliśmy się do budynków, w których znajdywały się komory gazowe. Dla mnie sama nazwa budziła lęk. Gdy weszliśmy tam, zaczęłam się słabo czuć. Pani przewodniczka opowiadała nam o tym, jak zabijano tam ludzi przy pomocy tlenku węgla oraz cyklonu B. To nie mieściło się w głowie! Czułam się coraz gorzej, więc pani Marta wyszła ze mną na zewnątrz. Była ciekawa, co mi się stało. Wyznałam, że to emocje wywołały u mnie taki stan. Siedziałyśmy chwilkę na powietrzu i rozmawiałyśmy o tym, co działo się w tym obozie. Później poszłyśmy w stronę naszego busa cały czas rozmawiając. Gdy zebraliśmy się wszyscy, pojechaliśmy na obiad do typowo wiejskiej restauracji. Jedzenie było wyborne. Po posiłku chodziliśmy po rynku, gdzie mogliśmy zakupić między innymi pamiątki. Wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni, ponieważ było naprawdę gorąco. Wyruszyliśmy w drogę powrotną. Mimo wszystko dobry humor nas nie opuszczał. W taki sposób zakończyliśmy projekt.
Nie spodziewałam się, że ten projekt aż tyle wniesie do mojego życia. Wywołało to we mnie naprawdę ogromne emocje, a przede wszystkim zmusiło do głębszych refleksji. Czuję wielką dumę, ponieważ mogłam opowiedzieć ludziom o tak wspaniałej kobiecie, którą była pani Irena Sendlerowa. Swoimi czynami ukazała swą szlachetność oraz miłość do bliźniego. Takich ludzi można by porównać do kamieni. Może brzmieć to trochę zabawnie. Możemy znaleźć mnóstwo kamieni. Mają różne kolory i wzory. Jednak istnieją tzw. kamienie szlachetne, których znaleziska są bardzo rzadkie. Tak samo jest z ludźmi. Niezwykle ciężko spotkać tak szlachetną, pełną ciepła, miłości i poświęcenia osobę. Może warto nad tym popracować, aby zmienić świat i nastawienie ludzi. Jestem naprawdę dumna, że wykonałam ten projekt i nie żałuję.
Katarzyna Szuchnik klasa 2a